Na początek krótki komentarz o kuchni koreańskiej. Właściwie to ma ona chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Wynika to z faktu, że wiele rzeczy czy sposobów podawania jest zupełnie nam, wychowanym w kulturze europejskiej obcych. Wychodzę jednak z założenia, że w każdej kuchni każdy może znaleźć coś, co mu pasuje a tym bardziej smakuje. Ponieważ jestem raczej tradycjonalistą, wiec nigdy nie szukałem kulinarnych extrenizmów typu łykanie żywych ośmiorniczek czy konsumpcji mięsa z psa. A swoja drogą gdzieś ostatnio czytałem, że Szwajcarzy, naród zdawało by się ze wszech miar kulturalny nie gardzi pieczenią z Burka czy Azorka, zwłaszcza a okolicach Bożego Narodzenia.Daruję sobie też opis tutejszych "procedur kuchennych", które mogłyby niechybnie doprowadzić do obłędu członków Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nie jest bowiem rzeczą przyjemna kiedy widzimy jak składniki zupy, którą mamy konsumować za kilkanaście minut usiłują uciec z garnka. Można tylko powiedzieć, że były bardzo świeże. Część zachodnia wyspy Geoje to przede wszystkim tereny rolnicze. Przeważają pola ryżowe ale można też zobaczyć winnice, plantacje kiwi czy... ananasów. Te ostatnie uprawia się wyłącznie w tunelach foliowych. Ananasy z Geoje są małe ale bardzo słodkie. Niestety, trzeba za nie płacić dosyć słono.
Spokojne wody między wyspą a stałym lądem sprzyjają hodowli owoców morza, z których najbardziej znane są tutejsze ostrygi, ponoć najlepsze w Korei. Sezon zaczyna się w listopadzie i kończy w marcu. Ostrygi znałem przed przyjazdem do Korei ale nie powiem żeby mi za bardzo smakowały, nawet skropione cytryną i ze świeżą bagietką posmarowaną masłem. Po raz drugi "odkryłem" je w Korei. Okazało się, że nie tylko mogą smakować, ale są wręcz pyszne. Poza tym można je przyrządzać na wiele sposobów. Najpopularniejsze są gotowane na parze ale wcale nie gorsze są smażone w głębokim tłuszczu, w sosie słodko-kwaśnym czy surowe w ostrym sosie chili.Co ciekawe i ważne cena ostryg jest bardzo przystępna, dlatego aby dostać się do dobrej restauracji "ostrygowej" często trzeba swoje odstać. Konsumpcja ostryg gotowanych to fajna zabawa, chociaż trzeba uważać aby sie nie oparzyc. Dostaje sie rękawicę i specjalny nóż z obciętym czubkiem, ktory ułatwia otwieranie muszli.Jak widać na poniższym zdjęciu bardzo wskazane jest również małe co nieco.
|
Kolacja firmowa - ostrygi na trzy sposoby: gotowane, w sosie słodko-kwaśnym i w sosie chili na surowo. |
|
Ostrygi gotowane na parze |
|
Muszle lądują w koszu |
|
Ananasy z Geoje |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz