Logo Geoje

Logo Geoje
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gotowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gotowanie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 marca 2015

Lokalne specjały kulinarne - ostrygi.

Na początek krótki komentarz o kuchni koreańskiej. Właściwie to ma ona chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Wynika to z faktu, że wiele rzeczy czy sposobów podawania jest zupełnie nam, wychowanym w kulturze  europejskiej obcych. Wychodzę jednak z założenia, że w każdej kuchni każdy może znaleźć coś, co mu pasuje a tym bardziej smakuje. Ponieważ jestem raczej tradycjonalistą,  wiec nigdy nie szukałem kulinarnych extrenizmów typu łykanie żywych ośmiorniczek czy konsumpcji mięsa z psa. A swoja drogą gdzieś ostatnio czytałem, że  Szwajcarzy, naród zdawało by się ze wszech miar kulturalny nie gardzi pieczenią z Burka czy Azorka, zwłaszcza a okolicach Bożego Narodzenia.Daruję sobie też opis tutejszych "procedur kuchennych", które mogłyby niechybnie doprowadzić do obłędu członków Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nie jest bowiem rzeczą przyjemna kiedy widzimy jak składniki zupy, którą mamy konsumować za kilkanaście minut usiłują uciec z garnka. Można tylko powiedzieć, że były bardzo świeże. Część zachodnia wyspy Geoje to przede wszystkim tereny rolnicze. Przeważają pola ryżowe ale można też zobaczyć winnice, plantacje kiwi czy... ananasów. Te ostatnie uprawia się wyłącznie w tunelach foliowych. Ananasy z Geoje są małe ale bardzo słodkie. Niestety, trzeba za nie płacić dosyć słono.
Spokojne wody między wyspą a stałym lądem sprzyjają hodowli owoców morza, z których najbardziej znane są tutejsze ostrygi, ponoć najlepsze w Korei. Sezon zaczyna się w listopadzie i kończy w marcu. Ostrygi znałem przed przyjazdem do Korei ale nie powiem żeby mi za bardzo smakowały, nawet skropione cytryną i ze świeżą bagietką posmarowaną masłem. Po raz drugi "odkryłem" je w Korei. Okazało się, że nie tylko mogą smakować, ale są wręcz pyszne. Poza tym można je przyrządzać na wiele sposobów. Najpopularniejsze są gotowane na parze ale wcale nie gorsze są smażone w głębokim tłuszczu, w sosie słodko-kwaśnym czy surowe w ostrym sosie chili.Co ciekawe i ważne cena ostryg jest bardzo przystępna, dlatego aby dostać się do dobrej restauracji "ostrygowej" często trzeba swoje odstać. Konsumpcja ostryg gotowanych to fajna zabawa, chociaż trzeba uważać aby sie nie oparzyc. Dostaje sie rękawicę i specjalny nóż z obciętym czubkiem, ktory ułatwia otwieranie muszli.Jak widać na poniższym zdjęciu bardzo wskazane jest również małe co nieco.

Kolacja firmowa -  ostrygi na trzy sposoby: gotowane, w sosie słodko-kwaśnym i w sosie chili na surowo.

Ostrygi gotowane na parze

Muszle lądują w koszu

Ananasy z Geoje

niedziela, 2 lutego 2014

Jak się nie ma co sie lubi to...

...trzeba czasami wziąć się do roboty!

Tytuł tego wpisu miał być nieco inny (druga część) ale bawiąc się słowami w końcu zabrnąłem w ślepy zaułek. Teraz jest prosto i zrozumiale a sens ten sam. Mimo, że w Korei z zaopatrzeniem nie jest źle to jednak brakuje wielu produktów narodowych. Przedstawiciele różnych nacji radzą sobie z tym jak mogą. Francuzi np. wytwarzają w Seulu świetne pasztety, Niemcy robią swoje wursty, mój kolega Anglik robi znakomite piwo angielskie (ale) a moi polscy koledzy robią wyroby wędzarnicze (szynka, kiełbasa, boczek, itp.). Ponieważ lubię bardzo barszcz biały z białą kiełbasą dotychczas kiełbasę ową po prostu kupowałem w sklepie. Nie była to oczywiście "polska" biała kiełbasa a wyrób miejscowy wzorowany na niemieckich. Od jakiegoś czasu jednak tak jak wiele dobrych produktów w przeszłości kiełbasa owa zniknęła z półek sklepowych. No i co? Czy mam zrezygnować z białego barszczu z kiełbasą? Nigdy! Jako umysł ścisły zacząłem rozważania na temat wykonania tejże białej kiełbasy w domu. Takie : "Teoretyczne studium wykonalności białej kiełbasy metodami domowymi w warunkach Korei Południowej". Brzmi nieźle, nie? Doszedłem do wniosku, że aby zajadać znowu biały barszcz z kiełbasą potrzebuję następujące elementy: 1. Sprzęt; 2. Produkty; 3. Wiedzę teoretyczną; 4. Czas.  Sprzęt miałem od dawna. Przywiozłem bowiem tutaj maszynkę do mielenia z zestawem końcówek i sitek. Dostęp do produktów też miałem. Zabrałem się więc do zgłębiania wiedzy teoretycznej nt. produkcji wędlin i po jakimś czasie stwierdziłem, że minimum potrzebnej wiedzy już posiadam. Jeśli chodzi o czas to 4-dniowy okres Nowego Roku Księżycowego wydawał się wręcz idealny. Efekt mojej pracy na zdjęciach. Początkowo nie wychodziło mi zbyt dobrze ale bardzo szybko nauczyłem się "wypuszczać jelito z odpowiednią szybkością". Ponieważ lubię majeranek i czosnek (w kiełbasie) więc dałem tego dużo. Smakuje jak wygląda - świetnie. Nawet się nie spodziewałem tak dobrych efektów. I co najważniejsze, już nie muszę liczyć na sklepy!
Mięsko przygotowane: oddzienie chude, oddzielnie tłuste

Masa mięsna
  

Napełnianie

Kiełbasa surowa

Kiełbasa biała parzona