Logo Geoje

Logo Geoje
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą odkrycie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą odkrycie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 12 marca 2015

Małe odkrycia, które cieszą.

Zwiedzając obce miejsce zawsze warto trochę czasu poświęcić na rejony, o których nie wspominają przewodniki. Zawsze jest szansa, że zobaczycie coś, czego się nie spodziewacie. Włócząc się po Geoje udało mi się to dwa razy. Za pierwszym razem postanowiłem zobaczyć, co jest na końcu pewnej wąskiej, leśnej drogi. Okazało się, że trafiłem na małą, piękna świątynię obok, której znajduje się dzwonnica z olbrzymim dzwonem. Podobny dzwon jak dotychczas widziałem tylko w reprezentacyjnym miejscu w Busan. Innym razem chciałem zrobić zdjęcie panoramy Jangseungpo (wspominałem o tym miejscu wcześniej) a oprócz panoramy trafiłem na następną świątynię, tym razem z pięknymi rzeźbami Buddy wykutymi w litym granicie miejscowej skały.

Leśna świątynia


Panorama Jangseungpo


Postaci Buddy wykute w litej skale.




sobota, 23 listopada 2013

Odkrycie

 Wczoraj po pracy, w drodze do domu, postanowiłem wstąpić do lokalnego supermarketu Home Plus po kilka drobiazgów. Home Plus, sieć koreańskich sklepów jest własnością dobrze znanej nam firmy Tesco i Samsunga (też znanego). Mając już w wózku wszystkie rzeczy, które chciałem oraz drugie tyle, których nie planowałem kupować ale nagle wydały mi się niezbędne, udałem się do ulubionego działu większości mężczyzn, działu piwa. Liczyłem na jakąś promocje, gdyż cena importowanego piwa w Korei jest dosyć wysoka. Sprawdziłem najpierw górną półkę, ale nic ciekawego nie znalazłem. Może inaczej. Były ciekawe rzeczy, ale w cenie raczej nieciekawej.  Zacząłem sprawdzać dolną półkę. Przy pierwszym piwie (rosyjska Bałtika) pomyślałem"Kurcze, nawet ci władowali się ze swoim piwem tutaj. Czemu nie nasi?". Jechałem wzrokiem dalej i omal bym przeoczył, ale zatrzymałem się na czeskim piwie Zubr (zawsze kojarzy mi się z naszym Żubrem), potem było jakieś piwo niemieckie, a potem nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Przyjrzałem się jeszcze raz, zamknąłem i otworzyłem oczy ale widok nie zniknął. Na zielonych puszkach było napisane
Ł-O-M-Ż-A. Następnie było "pstryk!" pamiątkowe zdjęcie i puszki do wózka. Kupiłem cały zapas w sklepie, czyli 4 (słownie:cztery) puszki. Po powrocie do domu wysłałem zdjęcie moim lokalnym kolegom. Odpowiedź przyszła bardzo szybko i była w formie pytania: "Gdzie?????". Oczywiście podzieliłem się radosną wiadomością, dodając drugą, już mniej radosną, że piwa już nie ma.