Logo Geoje

Logo Geoje
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 lutego 2015

Zima na Geoje

Od przyjazdu z urlopu myślałem, ze trzeba możne by się zająć wreszcie blogiem. Nawet wiedziałem o czym chciałbym napisać: jest zima to trzeba coś napisać o zimie. Niestety, na myśleniu się kończyło. Dopiero dzisiaj, wrzask ganiających się kotów "wyrwał" mnie z tego letargu. Oho, pomyślałem, jeżeli kotom przychodzą już głupie myśli do głowy to czasu na "zimowy" temat może być już niewiele.Przy okazji pokażę ulubione miejsce moich spacerów, Zima na Geoje to w swojej większości pora sucha, pozbawiona opadów. Czasami wiatr z południa przynosi jednodniowe, obfite opady deszczu, po których bardzo szybko nie pozostaje jakikolwiek ślad. Wiatr z południa przynosi tez wyższą temperaturę i zachmurzenie.Ponieważ zwykle niebo jest pogodne, to temperatura w nocy potrafi spaść nawet do -8C. Oczywiście w dzień słońce powoduje, że szybko idzie w górę, nierzadko osiągając nawet +10C. Suche powietrze i powszechne ogrzewanie podłogowe sprawiają, ze nieodzownym sprzętem jest nawilżacz powietrza, który chodzi na okrągło. Trawa koreańska wysycha w listopadzie i trwa w zimowym letargu do marca. Niezawodne są tylko kamelie, symbol wyspy, które zaczynają kwitnąć pod koniec października i sobie kwitną aż do kwietnia.
Taka łagodna zima powoduje, że wiele osób spędza czas na spacerach czy innych formach aktywności (wyspa znana jest ze wspaniałych tras trekkingowych czy klubów golfowych). Ja raczej oddaję się spacerom. Moim ulubionym miejscem jest pewna droga wzdłuż wybrzeża. Poza widokami ma jeszcze inna zaletę - chodnik, w części pokryty tartanem. Chodnik to wynalazek w Korei stosunkowo młody i nie wszędzie spotykany. Wynika to poniekąd ze szczupłości miejsca a wielu przypadkach z budowania bez jakiegokolwiek długofalowego planu zagospodarowania w przeszłości.No, ale dosyć gadania - pora na zdjęcia.   
Trawa wysycha w listopadzie.







Dochodzimy do plenerowej wystawy rzeźby


Toaleta w kształcie ślimaka.


Oraz niezawodne kamelie.


czwartek, 28 sierpnia 2014

Cztery pory roku czyli widok z okna.

Znowu jestem. Część z Was pewnie pomyślała, że może wyspa Geoje wzorem Atlantydy zapadła się w morskie odmęty lub piszący tego bloga pojechał sobie  w siną dal. Nic z tych rzeczy. Wyspa ma sie dobrze a i piszący bloga tez nienajgorzej. Ponieważ niedawno minęła kolejna rocznica mojego tutaj pobytu to pomyślałem, że warto byłoby pokazac, jak sie zmienia widok z "mojego" mieszkania w ciagu roku. Zaczynam od lata, bo wtedy wlasnie przyjechalem.


Teraz jesien. Widok z przełomu listopada i grudnia.


Sucha, pozbawiona opadów zima.



I wreszcie wiosna.











niedziela, 19 stycznia 2014

Impreza dla tych, którym zimą jest... za gorąco!

Czyli 10th Geojedo International Penguin Swimming Festival




Zima w tym roku na Geoje nie jest najgorsza, tym bardziej, że już połowa jej minęła. Nie było żadnych anomalii pogodowych takich jak opady śniegu czy zbyt niska temperatura. W ubiegłym roku śnieg spadł "aż" raz w ilości około 10 cm  i trzymał przez cały dzień. W związku z tym nastąpił paraliż wyspy. Zakłady pracy i szkoły zamknięto. Nam kazano pozostać w domach i czekać na komunikaty.Nawet gdybym chciał to bym nie wyjechał, gdyż ulica koło miejsca gdzie mieszkam ma kilkanaście procent spadku i przy najmniejszym śniegu jesteśmy tu "odcięci". Jeśli chodzi o temperatury to najniższa tej zimy wyniosła minus 4 o poranku. W ciągu dnia oczywiście temperatura była dodatnia. Cechą charakterystyczna tutejszej zimy jest brak jakichkolwiek opadów. Przez ostatni miesiąc deszcz padał tylko raz. Jest wiec bardzo suche, nieprzyjemne powietrze. Bez nawilżacza powietrza nie wyobrażam sobie tutaj życia. Zadzwonił do mnie wczoraj kolega z Deokpo (to taka wioska w pobliżu) z prośbą o pomoc przy meblach. Zaznaczył tylko, że są trudności z dojazdem do niego bo dziś pływają "pingwiny". "O kurde! To już dziś???"- zapytałem. "Tak. Przyjedź to pójdziemy!"- odpowiedział. No to ja szybko w samochód i do niego. O jakich "pingwinach" mowa? Otóż my mamy w Polsce "morsy" a Koreańczycy mają  "pingwiny". O ile imprezy naszych morsów mają raczej charakter miejscowy, to tutaj urosło to do rangi "międzynarodowej" i nazywa się Geojedo International Penguin Swimming Festival. W tym roku impreza odbyła się już po raz 10-ty. Organizatorzy zapewniają dla wszystkich uczestników, czynnych i biernych cieple napoje, zupki itp. Jest to miejsce, gdzie można zobaczyć prawie wszystkich obcokrajowców mieszkających na wyspie.Pierwszą i najważniejszą konkurencją jest przeplynięcie dosyć krótkiego dystansu w wodzie o temperaturze zaledwie kilka stopni. . Właściwie każdy, kto się zmoczy dostaje pamiątkowy medal. Następną konkurencją jest łapanie ryb, które zostały wpuszczone do ogrodzonego siatką kawałka wody koło plaży. Dla ułatwienia wpuszczono ryby podobne do dużych fląder. Na złowione ryby czeka juz w pogotowiu personel, który natychmiast "przerabia" je na sashimi, dodaje sos i pałeczki. Dwa lata temu załapaliśmy się z kolegą na takie świeże sashimi a dodatkowo dostaliśmy po butelce soju (koreańska wódka robiona ze słodkich ziemniaków). W tym roku moja wizyta była dosyć krótka. Pogoda była niezbyt sprzyjająca (plus 4 C ale paskudny wiatr) i oczywiście meble kolegi, które też nie mogły czekać w nieeskończoność.



Logo-pomnik festiwalu.




Rozgrzewka przed startem - ratownicy juz w wodzie.


Poooszli!!



Ubiory jak widać dowolne.



Pierwszy zwyciezca!

Ryba złapana!



Ekipa z nożami już czeka na ryby



Dla expatów: na gorąco lub na zimno!

wtorek, 31 grudnia 2013

Koreańskie sposoby na zimno i przeziębienie.

Kiedy zimą oglądam naszą telewizję odnoszę wrażenie, że Polacy w tym czasie nic innego nie robią tylko chorują na rożnego rodzaju sezonowe dolegliwości. Jakoś szczególnie firmy farmaceutyczne upodobały sobie zatoki i dolegliwości z nimi związane. Ten kto rzeczywiście ma problemy z zatokami wie, że to totalna ściema i żaden ten czy inny lek tak szeroko reklamowany ich nie wyleczy. Może normalne przeziębienie tak ale na to najlepsze są stare sposoby domowe. Pamiętam z dzieciństwa jak moja babcia na przeziębienie kazała mi pić herbatkę z kwiatu lipy. Koreańczycy z kolei zimą piją rożnego rodzaju rozgrzewające herbatki- galaretki robione na bazie miodu i imbiru lub cytronu (to taki owoc cytrusowy, z którego wykorzystywana jest tylko skórka). Można rozpuszczać te herbatki w gorącej wodzie a także dodawać do normalnej herbaty. Oba sposoby są bardzo fajne i pije się tak przyrządzone z przyjemnością.