Czyli 10th Geojedo International Penguin Swimming Festival
Zima w tym roku na Geoje nie jest najgorsza, tym bardziej, że już połowa jej minęła. Nie było żadnych anomalii pogodowych takich jak opady śniegu czy zbyt niska temperatura. W ubiegłym roku śnieg spadł "aż" raz w ilości około 10 cm i trzymał przez cały dzień. W związku z tym nastąpił paraliż wyspy. Zakłady pracy i szkoły zamknięto. Nam kazano pozostać w domach i czekać na komunikaty.Nawet gdybym chciał to bym nie wyjechał, gdyż ulica koło miejsca gdzie mieszkam ma kilkanaście procent spadku i przy najmniejszym śniegu jesteśmy tu "odcięci". Jeśli chodzi o temperatury to najniższa tej zimy wyniosła minus 4 o poranku. W ciągu dnia oczywiście temperatura była dodatnia. Cechą charakterystyczna tutejszej zimy jest brak jakichkolwiek opadów. Przez ostatni miesiąc deszcz padał tylko raz. Jest wiec bardzo suche, nieprzyjemne powietrze. Bez nawilżacza powietrza nie wyobrażam sobie tutaj życia. Zadzwonił do mnie wczoraj kolega z Deokpo (to taka wioska w pobliżu) z prośbą o pomoc przy meblach. Zaznaczył tylko, że są trudności z dojazdem do niego bo dziś pływają "pingwiny". "O kurde! To już dziś???"- zapytałem. "Tak. Przyjedź to pójdziemy!"- odpowiedział. No to ja szybko w samochód i do niego. O jakich "pingwinach" mowa? Otóż my mamy w Polsce "morsy" a Koreańczycy mają "pingwiny". O ile imprezy naszych morsów mają raczej charakter miejscowy, to tutaj urosło to do rangi "międzynarodowej" i nazywa się Geojedo International Penguin Swimming Festival. W tym roku impreza odbyła się już po raz 10-ty. Organizatorzy zapewniają dla wszystkich uczestników, czynnych i biernych cieple napoje, zupki itp. Jest to miejsce, gdzie można zobaczyć prawie wszystkich obcokrajowców mieszkających na wyspie.Pierwszą i najważniejszą konkurencją jest przeplynięcie dosyć krótkiego dystansu w wodzie o temperaturze zaledwie kilka stopni. . Właściwie każdy, kto się zmoczy dostaje pamiątkowy medal. Następną konkurencją jest łapanie ryb, które zostały wpuszczone do ogrodzonego siatką kawałka wody koło plaży. Dla ułatwienia wpuszczono ryby podobne do dużych fląder. Na złowione ryby czeka juz w pogotowiu personel, który natychmiast "przerabia" je na sashimi, dodaje sos i pałeczki. Dwa lata temu załapaliśmy się z kolegą na takie świeże sashimi a dodatkowo dostaliśmy po butelce soju (koreańska wódka robiona ze słodkich ziemniaków). W tym roku moja wizyta była dosyć krótka. Pogoda była niezbyt sprzyjająca (plus 4 C ale paskudny wiatr) i oczywiście meble kolegi, które też nie mogły czekać w nieeskończoność.
|
Logo-pomnik festiwalu. |
|
Rozgrzewka przed startem - ratownicy juz w wodzie. |
|
Poooszli!! |
|
Ubiory jak widać dowolne. |
|
Pierwszy zwyciezca! |
|
Ryba złapana! |
|
Ekipa z nożami już czeka na ryby |
|
Dla expatów: na gorąco lub na zimno! |
Podziwiam, ale sama bym nie zaryzykowała. Pozdrawiam! Jola
OdpowiedzUsuńDziś rozmawiałem z jednym z uczestników. Okazuje się, że temperatura wody była znacznie wyższa od powietrza i nigorzej było nie w samej wodzie ale po wyjściu z niej. Mimo wszystko ja tez bym nie zaryzykował. Również pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńHa ha fajne to :)
OdpowiedzUsuń